Pivot
Administrator
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z przyczajki ;]
|
Wysłany: Pią 8:53, 15 Gru 2006 Temat postu: Paryż - Pekin: pustynie, oazy, zmęczenie… śmierć |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeżeli kogokolwiek zapytamy co kojarzy mu się z Chinami usłyszymy Wielki Mur. Tymczasem jest jeszcze jedno hasło utożsamiane z „Krajem Środka” – „jedwabny szlak”. Jest to dawna droga handlowa łącząca Chiny z Europą i Bliskim Wschodem, wykorzystywana od II wieku p.n.e. do VII wieku n.e.
Szlak, którym karawany woziły jedwab i papier z Chin, oraz złoto, perfumy i rośliny uprawne na Wschód, prowadził z dawnej stolicy Xi’an, wzdłuż skraju pustyni Takla Makan, poprzez Taszkient, a następnie wybrzeżem Morza Kaspijskiego, przez Turcję do Morza Czarnego.
To co zwróciło uwagę większości jadących to budzący grozę, pustynny obszar Takla Makan. Osobom które podczas wakacji w Tunezji miały okazję wyjechać na Saharę wyjaśniam, że jest ona niczym wielka piaskownica. To co zażyczyli turyści to ładny drobny piasek, w wszystko lśni w promieniach słońca. Takla Makan jest zaś pustynią w której drobny pył jest koloru szarego, a całość pokryta jest nie piaskiem, ale skamieniałym piaskowcem. Tym samym na tej pustyni oprócz mniejszych i większych wydm piasku (które są przemieszczane przez wiatr), są prawdziwe góry z piaskowca, które mają ponad 100 metrów.
Był to najbardziej niebezpieczny odcinek jedwabnego szlaku, który nawet dzisiaj swym widokiem wywołuje grozę. Nie bez powodu nazwa pustyni w lokalnym języku ujgurskim oznacza „krainę bez powrotu”.
Trzeba przyznać że jadąc autem, w którego klimatyzowanym wnętrzu utrzymywana jest stała temperatura, nie możemy odczuć tego co uczestnicy karawan, ale warunki krajobrazowe dają wyobrażenie jak musiało to wyglądać w czasach „Jedwabnego Szlaku”. Długa na ponad 1 000 km i szeroka na 500 km (ma obszar jak Niemcy) pustynia Takla Makan jest wciśnięta między pasma górskie - Tian Shan na północy, Pamir na zachodzie, a Kunlun Shan i Altyn Dagh na południu. Jak na każdej pustyni panuje tam ponad 40 stopniowy upał w lecie i mrozy sięgające „-30” stopni w zimie. Dodatkowo w okresie letnim temperatura w nocy pada do zera. Zważywszy jednak, że karawany mogły iść albo przez góry, albo przez pustynię, wybierano to drugie rozwiązanie.
Nasza droga nie przebiega przez środek pustyni, gdyż zapewne -mimo wyposażenia w GPS i dobre samochody- wielu z uczestników Ekspedycji miałoby pewne problemy z lokalizacją. Dodatkowo problemem byłaby zapewne psychika i strach przed nieznanym. Jak opisał Marco Polo w swoim dziele „Opisanie świata”, wśród wędrowców powszechne było stwierdzenie, że na pustyni słychać głosy duchów, dawnych towarzyszy, którzy wołają wędrowca po imieniu i sprowadzają z drogi, co kończy się zgubieniem drogi i pewną śmiercią.
Jednak nie tylko „duchy pustyni w dawnych latach” wciągają turystów w śmiertelne pustkowia. Ofiarami pustyni byli np. członkowie ekspedycji naukowej prowadzonej w roku 1926 przez szwedzkiego geografa Svena Hemina, który stracił tam sześciu ludzi. Ze względu na zły wybór trasy, stracili oni orientację i nie udało im się trafić do oazy. Tak więc pustynię nawet dzisiaj należy traktować jako niegościnną krainę i porównywać ją do wypraw przez wysokie góry lub nurkowanie w głębinach.
Nikt nie wie ile ofiar kryją piaski pustyni. Podróżujący po bezkresnych wydmach Takla Makan, którzy zmarli z wycieńczenia i braku wody, zostali przez pustynny klimat zasuszeni, zmumifikowani i zasypani piaskiem (w starożytności, za sprawą wędrujących wydm i burz piaskowych, chińczycy nazywali pustynię liu sha, czyli „wędrujące piaski”). Wprawdzie nikt z dzisiejszych odwiedzających pustynię nie zapuszcza się do jej wnętrza (jeżeli robi to jakaś wyprawa, to ich drogę koordynuje GPS i satelity), ale o tym niecodziennym cmentarzysku przypominają ekspozycje muzeum archeologicznego w Urumczi, gdzie są -zmumifikowane przez pustynny klimat - zwłoki kupców i mieszkańców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|